Studencka firma za południową granicą? To się opłaca!
Co może zrobić student, by podreperować swój budżet? Możliwości jest wiele. Badania wskazują, że większość polskich żaków liczy na pomoc rodziców, dziadków i innych członków rodziny. Jednakże coraz więcej osób decyduje się na samodzielne utrzymywanie się na studiach, lub chociaż zwiększenie skromnych dochodów pochodzących od najbliższych.
Niestety, praca i studia (nawet zaoczne) nie zawsze się „lubią”. Studenci mogą w większości liczyć albo na niskopłatne lub bezpłatne staże (cenne z powodu odpowiednich wpisów w CV ale nie reperujące zbytnio budżetu), prace nie wymagające wysokich kwalifikacji, za to bardzo wymagające dyspozycyjności (sklepy, lokale gastronomiczne czy zmianowa na ogół praca w zakładach produkcyjnych) lub też dorywcze zajęcia. Co prawda w ostatnich latach pracodawcy (przynajmniej niektórzy) są bardziej elastyczni jeśli idzie o osoby studiujące, ale nadal często zdarza się, że studenci stają przed dylematem – iść na zajęcia i narazić się na problemy z wymagającym przyjścia w nadgodzinach pracodawcą, czy iść do pracy i stracić ważne zajęcia. Takie sytuacje są nie tylko frustrujące, ale też mają wpływ zarówno na wyniki w nauce jak i na sam tok kształcenia, czyniąc ze studiów kolejny ciężki obowiązek i pozbawiając osobę uczącą się radości i uroków płynących ze studenckiego życia.
Nic dziwnego, że studenci coraz częściej podejmują decyzję o założeniu – jeszcze w czasie nauki – własnej działalności gospodarczej. Teoretycznie sprzyja temu coraz więcej czynników – możliwość pracy zdalnej w zwiększającej się liczbie zawodów, możliwość otrzymania dotacji unijnych, bezpłatnego udziału w szkoleniach, a nawet zniżki w opłatach na ubezpieczenia społeczne dla rozpoczynających działalność. Wygląda pięknie? Cóż – niemal każdy kto prowadzi w Polsce DG powie że tylko wygląda. Komplikacje zaczynają się już przy zakładaniu firmy (mityczne „jedno okienko” nadal jest tylko mitem), a potem trzeba tylko… płacić. I to bez względu na to czy firma zarabia czy nie. I to płacić niemało, zwłaszcza gdy nie można skorzystać z obniżenia składki na ubezpieczenie społeczne (w przypadku której ustawodawca postarał się, by objęła ona ograniczona liczbę osób). Czyli albo blisko 350 albo prawie 800 złotych. A nawet początkujący przedsiębiorca wie, że zanim Firma zacznie przynosić realny dochód na ogół musi minąć nieco czasu. Jeśli zaś przedsiębiorca jest studentem, na ogół nie może sobie pozwolić na uszczuplanie swojego i tak ubogiego budżetu, by opłacić składki. Przecież firmę założył by mieć więcej pieniędzy a nie mniej.
W Polsce studenci nie mają żadnych ulg przy zakładaniu i prowadzeniu DG. Są traktowani dokładnie tak samo jak inni przedsiębiorcy. Na szczęście od ponad 6 lat Polska jest członkiem Unii Europejskiej. A to oznacza, że polski student może założyć swoją firmę w każdym kraju unijnym, na przykład w Czechach czy na Słowacji. Za naszą południową granicą sytuacja przedsiębiorców przedstawia się zupełnie inaczej.
Po pierwsze: składki (podobnie jak podatki) płacimy, kiedy zarabiamy. Przy czym w większości przypadków płacimy je gdy dochód przekroczy pewną wysokość. Innymi słowy nie musimy się martwić o to z czego zapłacimy składki, jeśli jeszcze nie „rozkręciliśmy” firmy na tyle by nas było na to stać. Dotyczy to zarówno składek zdrowotnych jak i społecznych.
Po drugie: podatki (które oczywiście trzeba płacić wszędzie) wyglądają nieco inaczej – czytaj korzystniej. Wystarczy porównać polskie nieco ponad 3 tysiące złotych kwoty wolnej z czeskimi ponad 28 tysiącami (a w przypadku studentów 32 tysiącami) czy nawet ze słowackimi 16 tysiącami złotych. Różnica jest widoczna jak na dłoni.
Po trzecie (ale może najważniejsze): urzędy. Boisz się że nieznajomość języka i czeskiego bądź słowackiego prawa spowoduje trudności w prowadzeniu działalności za południową granicą? Nic bardziej mylnego – czescy i słowaccy urzędnicy zwłaszcza w miejscowościach przygranicznych mają już kilkuletnie doświadczenie z polskimi przedsiębiorstwami, niejednokrotnie znają język polski, a niemal zawsze są bardzo pomocni. Powstały też firmy, które specjalizują się w świadczeniu usług Polakom, którzy chcą rozwijać firmy w Czechach i na Słowacji – od rejestracji DG, uzyskania (jeśli są konieczne) wszystkich zezwoleń, poprzez pomoc w księgowości, tłumaczenia dokumentów czy użyczenie adresu niezbędnego do prowadzenia działalności. A wszystko to za niewygórowane opłaty.
Porównanie warunków prowadzenia D.G. przes studentów |
|||
Polska | Czechy | Słowacja | |
Ogóla stawka podatku dochodowego | 18% | 15% | 19% |
Składka na ubezpieczenia społeczne | 559,49 zł (110,51 zł przez pierwsze 2 lata) | 14,6% z dochodu przed opodatkowaniem o ile przekroczy on 9000 zł rocznie |
15,2% z dochodu przed opodatkowaniem o ile przekroczy on 15 tys. zł. rocznie |
Składka na ubezpieczenie zdrowotne | 233,32 zł | 6,75% z dochodu | 7% z dochodu |
Kwota wolna od podatku | 3.091,- zł | Brak | Do 16 tys. zł (im wyższy dochód tym niższe zwolnienie) |
Ulga od należnego podatku | 0,- zł | ok 4.000,- zł (odpowiada kwocie zwolnienia 28 tys. złotych) |
0 zł |
Ulga studencka od podatku | 0,- zł | ok 600,- zł (odpowiada dodatkowej kwocie zwolnienia 4 tys. złotych) |
0 zł |
Aby student mógł korzystać z ulg i przywilejów należy w swojej szkole uzyskać zaświadczenie o pobieraniu nauki i złożyć wniosek w czeskim ministerstwie oświaty o uznanie studiów. Potwierdzenie jest wydawane do 4 tygodni i jest bezpłatne.
Nawet jeśli nie powstaje obowiązek płacenia składek, okres prowadzenia działalności wlicza się do przepracowanych lat (na potrzeby emerytury). Jeżeli dochód (zgodnie z tabelą) jest zbyt niski, składki zdrowotne opłaca Republika Czeska.
Joanna Gacka
Szczegółowa oferta biura wirtualnego dla studentów jest dostępna tutaj.